Legendarny aktor Harrison Ford, znany ze swoich kultowych ról w Gwiezdnych Wojnach i Indianie Jones , niedawno wyraził nonszalancję w sprawie krytycznej i komercyjnej porażki „Indiana Jones i The Dial of Destiny” . W rozmowie z magazynem Wall Street Journal potwierdził stratę finansową - osadzoną na 100 milionów dolarów - i mieszanym przyjęciu, ale pozostaje nieuzasadniona. „Zdarza się” - zauważył, podkreślając swoją satysfakcję z przyczyniającego się do historii, którą uważał za potrzebne opowiadanie.
Ford, który wyraził chęć ponownego odwiedzenia starzejącej się podróży Indy, poczuł się zmuszony dać postać ostatni strzał w odkupieniu. „Kiedy [Indy] doznał konsekwencji życia, w którym musiał żyć, chciałem jeszcze jedną szansę, aby go podnieść i otrząsnąć kurz z tyłka i wystawić tam, pozbawione jego wigoru, aby zobaczyć, co się stało” - wyjaśnił. Pomimo wyniku wyraził dumę z bycia częścią projektu.
Ta perspektywa nie zniechęciła go do dołączenia do innej ukochanej franczyzy. W nadchodzącym kapitanie Ameryce: Brave New World , Ford wkracza w rolę Thadeusa Rossa, przejmując zmarłego Williama Hurt. W tej części Ross przyjmuje większą rolę jako Czerwony Hulk. Co ciekawe, Ford dołączył do Marvel Cinematic Universe bez pełnej wiedzy na temat ewolucji postaci, przyznając, że nie czytał w tym czasie scenariusza. Jego decyzja wynikała wyłącznie z ciekawości i emocji związanych z pracą z podziwionymi aktorami w MCU.
„Tak naprawdę nie wiedziałem, że na końcu zamieniłbym się w czerwonego Hulka. Cóż, to jak życie. Dostajesz się tak daleko w zestawie, dopóki nie brakuje ostatniej strony instrukcji” - zauważył humorystycznie.
Brave New World , zaplanowany na Walentynki, oznacza kilka kamieni milowych: jest to jeden z najkrótszych filmów MCU do tej pory, przedstawia Anthony'ego Mackie jako Captain America po raz pierwszy, i ponownie wprowadza głęboko wyciętą postać z Marvela Lore, lidera, lidera, jak się drażnił w niewiarygodnym Hulku .